Drukuj

Hanna Łochocka, Lany Poniedziałek

Śmigus-dyngus, dyngus-śmigus,

nie kryjże się, nie wymiguj,

bo dziś każdy, stary, młody,

nie uniknie wiadra wody!

Prysznic, prysznic koło studni,

już od rana pompa dudni.

Kto choć z okna nos wysunie,

wnet na niego strumień lunie!

Stach wystroił się w sukmanę,

całe plecy ma oblane.

Na sołtysa psotne dziewki

też chlupnęły pół konewki.

A Maryśka? Jeszcze sucha.

Wykręciła się dziewucha!

Sucha także i Dorota.

Zaczajmy się: chlust! – zza płota!

Dyngus – śmigus, śmigus – dyngus,

śmiej się, córko, śmiej się, synku;

tak się śmieje wieki całe

Wielkanocny Poniedziałek.

Dyngus postcard

Poniedziałek Wielkanocy to przede wszystkim zabawa w śmigus-dyngus. Dawniej na wsiach woda lała się strumieniami – młodzi mężczyźni oblewali wodą panny na wydaniu, a one nie pozostawały im dłużne. Oblewano się głównie wodą czerpaną ze studni, prosto z wiader.

Andriolli dyngus

W niektórych miejscowościach w Małopolsce grasowała tzw. „Siuda Baba”. Był to mężczyzna przebrany za brzydką, brudną kobietę w podartych ubraniach. Smarowała czarnym mazidłem wykonanym z sadzy panny na wydaniu lub wszystkie napotkane osoby.