Głównej zawartości

Komunikat alertu

Ta strona korzysta z cookies. Bez zmiany ustawień pliki są zapisywane na urządzeniu.

Wspomnienie 1.
Mam wiele wspaniałych wspomnień, które wiążą się z moim byciem uczennicą w Zespole Szkół nr 2 w Rzeszowie. Jednym z nich jest czas, jaki spędziliśmy wraz z uczniami innych klas na przygotowywaniu akademii z okazji 50-lecia szkoły. Pracowaliśmy bardzo długo nad przedstawieniem, w którym każdy z nas miał muzyczny wkład. Nigdy nie zapomnę ludzi, którzy wraz ze mną brali udział w tym przedsięwzięciu. Na próbach było nieraz nerwowo, ponieważ nie mieliśmy wiele czasu, ale i też bardzo wesoło. Cały trud, który włożyliśmy we wszelkie przygotowania zaprezentowaliśmy na auli Uniwersytetu Rzeszowskiego podczas uroczystości. Byłam jednocześnie tak szczęśliwa i tak zestresowana, że po wykonaniu utworu Anny German pt. "Tańczące Eurydyki" , zeszłam ze sceny i się popłakałam. Ten czas spędzony w Zespole Szkół nr 2 jest uznany w mojej pamięci za wyjątkowy. Pani Małgorzata Tasior, która reżyserowała całe przedstawienie zawsze nad wszystkim trzymała pieczę. Bardzo miło ją wspominam i to, że dzięki niej zaczęłam śpiewać w szkolnych akademiach. Jest jedną z tych kreatywnych osób, które są dobrymi pedagogami, ale także wspaniałymi ludźmi.

Wspomnienie 2.

Z moją nauką w Zespole Szkół nr 2 w Rzeszowie wiąże się wiele znakomitych przeżyć i wspomnień. Jest jedno, któro zapadło w mojej pamięci na zawsze-mój pierwszy występ na szkolnej akademii. Byłam wtedy uczennicą pierwszej klasy, więc wszystko było jeszcze dla mnie nowe i świeże. Już w pierwszym tygodniu szkoły pytano nas o różne umiejętności, więc zadeklarowałam, że śpiewam. Zbliżała się akademia z okazji Dnia Nauczyciela, więc spytano mnie czy zechcę na niej zaśpiewać. Zgodziłam się, lecz byłam ogromnie zestresowana. Okazuje się, że niepotrzebnie, ponieważ Pani Małgorzata Tasior bardzo ciepło mnie przyjęła i pomagała mi pokonać stres. Nadszedł dzień akademii i wykonałam piosenkę Franka Sinatry pt. " New york, new york", która stała się później moją wizytówką, śpiewaną podczas prawie każdej akademii. Uczniowie i nauczyciele klaskali, a ja czułam się wspaniale jako pierwszoklasistka, która mogła się zaprezentować całej szkole. Tę samą piosenkę wykonałam podczas zakończenia mojego już ostatniego roku w szkole, przed maturą. Mam do niej ogromny sentyment i zawsze będzie mi się kojarzyć z chwilami spędzonymi w szkole na próbach i z niesamowitą szkolną aulą, do której chcę jak najczęściej wracać.

Wspomnienie 3.

Jednymi z najlepiej wspominanych przeze mnie lekcji są lekcje języka polskiego prowadzone przez Panią Annę Sitko-Ciupak. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić lepszego pedagoga i człowieka. Nigdy nie chodziłam na lekcje polskiego z negatywnym nastawieniem, zawsze byłam ich ciekawa. Bardzo ujął mnie sposób w jaki nasza nauczycielka prowadziła lekcję, sprawiała, że każdy chciał jej słuchać. Zawsze mówiła z niesamowitym sensem i do każdego potrafiła dotrzeć. Nauczyła mnie bardzo wiele, pomagała każdemu kto tylko ją o to prosił. Uwielbiałam, gdy Pani Sitko-Ciupak opowiadała nam lektury. W taki sposób bardzo szybko zapadały w pamięć i mieliśmy bardzo dobre przygotowanie do matury ustnej jak i pisemnej. Dawała nam wiele motywacji, to nie były tylko zwykłe lekcje, to były zajęcia, na które szło się nie tylko po wiedzę, ale też po zrozumienie.