Głównej zawartości

Komunikat alertu

Ta strona korzysta z cookies. Bez zmiany ustawień pliki są zapisywane na urządzeniu.

Radość, jaka płynie z nastania lata, od zawsze była mocno okazywana. Dawniej początek lata był okazją do wielkiego świętowania. Wyrazem tego były obchody nocy świętojańskiej, w czasie których ludzie z uśmiechem na twarzy witali nadchodzące wielkimi krokami lato.

Święto to obchodzone było w czasie nastania najkrótszej w ciągu roku nocy, czyli z 23 na 24 czerwca i w następujący po niej (24 czerwca) dzień, który wyróżnia się spośród wszystkich innych tym, iż okres między wschodem a zachodem słońca jest najdłuższy. Obchody świętojańskie zaczynano już w dzień poprzedzający święto upamiętniające św. Jana, czyli innymi słowy w wigilię dnia św. Jana.

Ludzie gromadzili się na wzgórzach i polanach leśnych, by tam rozpalać wielkie ogniska, które zwano sobótkami. Określenie to po raz pierwszy użyte zostało w XIII wieku. Wtedy to na świętej górze Ślęży znany i praktykowany był zwyczaj rozpalania w celach obrzędowych ogni (sobótek).  Dlatego też owa góra okrzyknięta została mianem Sobótki. W obchodach powitania lata ogniska odgrywały szczególną rolę. Bowiem ogień krzesany w pierwotny, archaiczny sposób, polegający na wznieceniu go przez pocieranie o siebie kawałkami drewna, był nieodłącznym, symbolicznym elementem obchodów świętojańskich, któremu przypisywano magiczną moc. Wierzono, że ogień ten ma upragnione przez ludzi właściwości oczyszczające, które oddziaływały ze wzmożoną siłą po wrzuceniu do świętojańskiej sobótki (ognia) czarodziejskiego ziela. Zielem, w którym pokładano największe nadzieje była bylica. Roślina ta w sposób szczególny miała krzyżować i udaremniać wszelkie plany i nikczemne praktyki czarownic.

Noc świętojańska miała oprócz witania nadchodzącego lata również i inne zadanie. Miała łączyć w pary ludzkie serca, które rozgrzane otaczającą je piękną nocną aurą miały być skore do miłości. Dlatego noc tę uważano za porę na zaloty młodzieńców, którzy rywalizowali między sobą o względy pięknych dziewcząt. Te z kolei przez cały wieczór śpiewały pieśni miłosne i tańczyły w białych przepasanych bylicą strojach wokół rozpalonych ognisk. Pierwsze wzmianki o kręgach tańczących wokół ognisk kobiet pochodzą z XIII wieku. Przybyli na miejsce obchodów młodzi kawalerowie chcieli zaimponować młodym damom swoimi umiejętnościami, dlatego też popisywali się skacząc przez istniejące już bądź rozpalane przez siebie ogniska, chcąc w ten sposób dowieźć swojej zręczności. Również i dziewczęta chciały zaznać takiej zabawy, dlatego też łącząc się z chłopcami w pary i mocno trzymając się za ręce skakały przez ogniska. Według wierzeń skoki te wróżyły parze wiele szczęścia objawiającego się w wiecznej miłości i wierności. Warunkiem doznania tych cennych ‘skarbów’ był płynny i udany skok.

W obchodach świętojańskich nie tylko ogniska spełniały ważną rolę. Obok nich znaczący był również mityczny kwiat paproci, który otoczony jest legendą. Według niej kwiat ten posiadał niezwykłą umiejętnością. Gdy tylko zapadał zmrok od owej paproci zaczynało bić wyjątkowe, nigdy wcześniej niespotykane światło. Światło to wskazywało drogę do bardzo cennego miejsca, w którym pod ziemią ukryte były skarby. Ponadto kwiat paproci obdarzał swojego znalazcę szczęściem, majątkiem oraz wszelkimi mądrościami, jakie zna świat. Na prośbę osoby, która znajdzie się w jego posiadaniu, kwiat ten zapewniał mu niewidzialność. Jednak odnalezienie tego kwiatu nie należało do zadań łatwych. 

Najważniejszym zwyczajem, który zachował się do naszych czasów jest puszczanie na wodę kolorowych wianków. Była to czynność wykonywana przez znajdujące się na wydaniu dziewczęta. Wiły one z różnych polnych i ogrodowych kwiatów, takich jak chabry, maki, rumianki, ruty czy też z róż wianki, które były symbolem panieństwa. Przywiązywano je do deseczki, do której wcześniej przymocowano świeczkę. Tak przyrządzony wianek puszczały na wodę. Często biegły za nimi, by obserwować, jak płyną. Czasem dziewczęta zdecydowały się, by puścić po dwa wianki. To jak przesuwały się na wodzie miało wielkie znaczenie. Wielką i szczerą miłość, szybkie zamążpójście oraz długie i szczęśliwe życie wróżyło to, gdy oba wianki szybko oddalały się od brzegu, płynęły równo z prądem wodnym, podpłynęły blisko siebie lub zostały wyłowione przez tego jedynego, ukochanego młodzieńca. O takim rezultacie marzyła każda puszczająca wianki dziewczyna.

Wianki mogły być puszczane nie tylko indywidualnie, ale i grupowo. Gdy zapadła taka decyzja robiono jeden, wspólny dla całej grupy wianek, który był znacznie większy od innych. Puszczano go na wodę wierząc, że poprzez odpowiedni tor przepływu przyniesie on szczęście wszystkim, obserwującym go bacznie dziewczynom zgromadzonym na brzegu rzeki. Jak już zostało wspomniane zwyczaj ten występuje jeszcze w różnych regionach Polski. Jednak dziewczęta, które decydują się na pójście nad rzekę i puszczenie wianków nie wierzą w związane z nimi wróżby. Stanowi to dla nich jedynie dobrą zabawę i element dawnej tradycji polskiej związanej z obchodami świętojańskimi.

Źródło: https://www.polskatradycja.pl/