Drukuj

Dziś walentynkowo, z przymrużeniem oka…

„Miałaś odejść”

Mówiłaś, że odchodzisz, serce me omdlało.
Mówiłaś, że nie wrócisz, ciało me szalało. Minął kolejny tydzień, a Ty ciągle istniejesz.

Minęło siedem dni, a Ty stale widniejesz.
Nie mogę trwać tak z Tobą, nie widzę dnia bez Ciebie.
Nie mogę być już z Tobą, szukam nadziei w niebie.
I wszystkie smutki i żale znam dobrze, wręcz doskonale.
Tak jak znam moje myśli, cóż może wiosna mi się przyśni…
Bo dość mam już Ciebie kochana, śniegiem mnie witasz co rana.
Szukam łopaty i żegnam Ciebie na raty.
Dość mam kuligów, szalików, bałwanów, barszczyków !
Jesteś wciąż zimna, nieczuła, serce masz lodowate
Cóż, idę po łopatę…